02 kwietnia 2008, 13:35
Witam :)
W pracy ruch więc nie zabardzo jest czas na pisanie. Zawsze w pierwsze dni miesiąca długaśne kolejki przed moim okienkiem, ale oczywiście nikt kredytów brac nie chce;/ Ale to jeszcze nic! Moja szefowa wyjebała sobie biurko obok ale tylko do kredytów i będzie przyjeżdżać zachecać ludzi. Nie dociera do niej, że w tej placówce takiego biznesu nie zrobi... chociaż powli chyba łapie, że sie pomyliła, bo dwa dni z rzędu nie ma zadnego klienta. Ciekawe czy pociągnie to z mojej pensji, skoro ona pomaga mi w kredytach hmm no nie wiem.. ja o to nie prosiłam.
W sobote nie poszłam na uczelnie, zrobiłam sobie dzień relaksu. Kąpiel, zabiegi kosmetyczne na które w tygodniu nie było czasu itd. W sobote tez wyjechał ojciec i babcia. W domu jest dużo mniej zamieszania. Jak siostra wyprowadzi się w ten weekend to w tym wielkim domu zapanuje grobowa cisza... Chyba, że Kuba się do mnie wprowadzi:) hihi
W niedziele poszłam na uczelnie. Nie zabrałam śniadania i do 19 byłam na głodzie, aż mnie ściskało. jednak jak dotrałam do lodówki usta odmówily mi posłuszeństwa. Zamiast jeść to zbierało mi się na wymioty. Przełamałam sie o 22 i zjadłam kaszke manną dla dzieci. W nocy gorączka. Poniedziałek w pracy był straszny! Brzuch bolał, nie dobrze mi było, a ludzi pełno. Do tego okres jak nie przyszedł, tak nie przyszedł...
We wtorek kupiłam z Kuba test ciążowy. Jedna kreska! mamusią nie będę. I chwała Bogu!
A dzis po chorobie ani widu ani słychu, okres dotarł i przyniósł nowy ból... ale no cóż trzeba sobie jakos radzić:)
pozdrawiam:*